Epizod 4/52

Zakręcona

Miałam plan względem szarego materiału. Kolejny szary zalegający. Cienki, idealny na sukienkę w kolorze pasującym do biurowego dress codu . Chciałam wypróbować wykrój z innego niż Burda pisma z wykrojami. Wybrałam, o taki: 

Zrobiłam wykrój, skroiłam, bez dodatków na szwy...wszystko szło dobrze, nici się nie plątały...do pierwszej przymiarki...Nooo nie wyglądało to dobrze, nawet przy całym moim optymizmie. To znaczy, gdyby były to przymiarki do kolekcji Donne Celeste wiosna/lato 2016, to jak najbardziej. Siostra przełożona na pewno zaakceptowałaby krój nowego habitu dla zakonu Sióstr Szarych Bez Gustu. Wszystko wisiało, jak wór pokutny. Zakładki, które w oryginale się nie pokrywają, a tak mi się podobały, odstraszyły mnie całkiem. W górnej części sukienki, sprawiały wrażenie, że biust ma być na wysokości talii, a na dole sukienki sugerowały ciążę spożywczą. O długości napiszę, że zakonna, ale to najmniejszy problem. Po krótkiej konsternacji postanowiłam, nie iść dalej tą drogą. Sprułam wszystko, rozprasowałam i zrobiłam nowy wykrój...z Burdy 12/2015, model 110 A.

Na szczęście miałam więcej tego szarego. Kupiłam resztkę z czerwonym napisem na boku: ZARA. Nie wiem, czy nie była to pierwsza część informacji: ZARA WRACAM, tylko WRACAM ktoś odciął. Wykroiłam co się dało, z tego co już miałam skrojone, a resztę z tego co zostało. No i powiedzcie mi, jak to jest: pozszywałam zakładki, przeprasowałam, złożyłam części, zeszyłam i przy pierwszej przymiarce było prawie idealnie? Model trudniejszy (dwa i pół kropka według Burdy),  bardziej pracochłonny,  materiał trochę za cienki do tego modelu,  a z efektu jestem zadowolona. Poza ciekawymi połączeniami, bardzo podobają mi się rękawy z zaszewką ( ostatnio często pojawiające się w modelach ). Dzięki temu zabiegowi nie muszę korygować wykroju, bo rękawy wszywane są wyżej.  

Uwagi na przyszłość: wybrać grubszy materiał, może punto..

Uwaga, uwaga, teraz ważny moment: oto połączenie szycia z technologią IT. 

I teraz kręcimy się :)

 

A po zawrotach i obrotach pora na zdjęcia na żywym organizmie:


Projekt 52/52 Start!

Nowy rok, nowe możliwości, nowe wyzwania. Psychologowie radzą, by w poprawianiu naszej nowej rzeczywistości, rzeczywistości roku 2016, kierować się metodą "zmiana dobrego na lepsze". Czyli metoda małych kroczków. Żadnego skakania w siedmiomilowych butach noworocznych postanowień. Ale co, gdy takie się pojawiły? Gdy noworoczne postanowienia zakiełkowały w naszych umysłach i sercach i nie dają się pokonać racjonalnymi wyjaśnieniami? Co, gdy nawet czynnik czasu nie jest hamulcem i nie blokuje coraz bardziej wyraźnej wizji? Co? Należy podążyć za wewnętrznym głosem. Należy wziąć głęboki wdech i podjąć wyzwanie, jak rękawicę, rzuconą nam przez los. I wykorzystać to najlepiej, jak się umie.          

Oto moje postanowienie, moja metoda małych kroczków: uszyć 52 sukienki w ciągu 52 tygodni nowego roku, 2016. Po jednej na każdy tydzień. Dlaczego sukienki? Bo są uniwersalne, mogą być na elegancko, na sportowo, na domowo i na espresso z przyjaciółką.  Powód egoistyczny : chcę co tydzień mieć nową sukienkę. ( Kto by nie chciał? )

 Ktoś pomyśli, dobra, dobra, na pewno.... No bo jak znajdzie czas "polska kobita"? Dzieci, gary i reszta przybytku. To się nie uda. Może się nie uda, może tzw. szara rzeczywistość pokrzyżuje mi plany? Może czynnik ludzki będzie decydujący?

Jednak chęć podjęcia wyzwania jest większa niż obawy, ważniejsza niż to, co pomyślą inni. Zamierzam szyć.

Start !